Czy reklama to jedyna droga do sukcesu? Dino mówi „nie”
W Polsce od lat trwa zażarta rywalizacja reklamowa między gigantami dyskontów – Lidlem i Biedronką. Obie marki zasypują klientów promocjami, kuponami i głośnymi kampaniami marketingowymi, które przyciągają tłumy. Jednak Dino pokazuje, że można to robić inaczej – bez wielkich budżetów na reklamę i rozdmuchanych akcji marketingowych. Ta marka, powstała pod koniec lat 90., rośnie w siłę w zupełnie inny sposób. W 2025 roku Dino może się pochwalić ponad 2600 sklepami w całej Polsce. To wciąż mniej niż Biedronka, która ma ich około 3600, czy Lidl – około 3500, ale tempo rozwoju jest imponujące, zwłaszcza że sklepy Dino często lokalizowane są tam, gdzie konkurencji praktycznie brak.
Co sprawia, że Dino podbija serca klientów?
Kluczem do sukcesu Dino jest dostępność. Sklepy powstają przede wszystkim w małych miejscowościach, na osiedlach, czy na obrzeżach miast, gdzie wybór punktów handlowych jest ograniczony. Dzięki temu mieszkańcy mogą zrobić szybkie i wygodne zakupy tuż za rogiem – bez konieczności wyjazdu do większego miasta. Asortyment w Dino jest zaskakująco kompletny – choć nie znajdziemy tam specjalistycznych produktów znanych z Lidla czy Biedronki podczas akcji tematycznych, to jednak oferta w zupełności wystarcza do codziennych zakupów przeciętnego gospodarstwa domowego. Szczególnie często chwalone jest mięso – wielu klientów wybiera Dino właśnie ze względu na jego świeżość i jakość.
Ceny w Dino nie są przesadnie niskie, ale też nie odstraszają. Sklepy organizują regularne promocje, dzięki którym podstawowe produkty – takie jak masło czy mięso – można kupić taniej. Oczywiście zdarzają się problemy z dostępnością promocyjnych towarów, ale trudno wymagać od jedynego sklepu na wsi pełnej dostępności wszystkich promocji.
Dino kontra Żabka i inni – kto naprawdę trafia w potrzeby Polaków?
Każdy Polak chce zrobić zakupy: szybko, blisko i tanio – to truizm, ale właśnie dlatego sieć Dino rośnie jak na drożdżach. W tym samym nurcie działa też Żabka, która stawia na jeszcze mniejsze placówki i wyższą cenę, ale podobną bliskość. Słynna kampania „tanio, blisko, wszystko” idealnie opisuje oczekiwania klientów. Otwarcie Żabki na małej wsi potrafi być wielkim wydarzeniem społecznym – świadczy to o tym, jak bardzo Polacy cenią sobie lokalne sklepy, gdzie mogą zrobić szybkie zakupy. Biedronka ma ogromną sieć sklepów, ale jej obecność w niewielkich miejscowościach jest ograniczona, co otwiera drzwi dla Dino.
Dino idealnie wypełnia niszę, w której nie ma dużej konkurencji. To pozwala na rozwój bez konieczności inwestowania w kosztowne kampanie reklamowe. Klienci sami się zjawiają, bo sklep jest tam, gdzie naprawdę go potrzebują.
Fenomen, który może zmienić polski rynek detaliczny
Sukces Dino to przede wszystkim lekcja dla całej branży handlowej – pokazuje, że warto słuchać klienta i stawiać na to, co naprawdę się liczy: wygodę, dostępność i zaufanie do jakości produktów. To nie zawsze musi oznaczać walkę na promocje i agresywną reklamę. Warto przyjrzeć się Dino bliżej, bo ta sieć nie tylko zmienia krajobraz polskiego handlu, ale także pokazuje, że można budować silną markę na bazie prostych, ale skutecznych zasad. A może właśnie to jest klucz do sukcesu, którego szukamy?

